|
Tezi Gabunia, „Włóż głowę do galerii (Luwr)”, 2015-2016, instalacja. Makieta Sali Rubensa, do której widz może włożyć głowę.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Kraków – 16 maja 2017
Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, pierwsze zbudowane od podstaw po wojnie i największe tego rodzaju muzeum w Polsce, został otwarte w 2011 roku na rewitalizującym się terenie Zabłocia, dawnej przemysłowej dzielnicy Krakowa.
W ciągu 5 lat działalności MOCAK stał się głównym ośrodkiem kultury współczesnej w Krakowie i znaną na świecie instytucją.
Co roku odwiedza go ponad 120.000 osób.
Co roku MOCAK organizuje około 15 wystaw czasowych.
Do najważniejszych z nich niewątpliwie zalicza się cykl „Świat poprzez sztukę”.
Każda z należących do niego ekspozycji porusza inne kluczowe dla społeczeństwa zagadnienie.
Dotychczas zaprezentowane zostały wystawy:
„Historia w sztuce”, „Sport w sztuce”, „Ekonomia w sztuce”, „Zbrodnia w sztuce”, „Gender w sztuce” i „Medycyna w sztuce”.
Sztuka nie boi się żartu
Krakowski MOCAK zebrał prawie 200 prac 60 artystów, którzy czerpią dzisiaj inspiracje z dzieł innych.
Niezależni twórcy czy hipsterzy sztuki nie wzywają dziś, by „spalić Luwr", ale wręcz dowodzą, że to hasło wyszło z mody.
W muzeach chętnie bywają, podpatrują mistrzów, prowadzą z nimi dialog, podziwiają lub krytykują.
Jeśli się z nimi utożsamiają, próbują wejść w tamten świat albo przetransformować go na inne media.
Jeśli dystansują, tworzą pastisze lub szukają własnej interpretacji tematu.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Wariantów gier z tradycją jest zaskakująco dużo i nie kończą się niewolniczym naśladownictwem i wtórnością.
Są kontrapunktem do własnych poszukiwań.
Antyk na ulicy
Na pierwszy rzut oka uwagę najsilniej przyciągają prace emanujące energią kreatywnej zabawy, zwłaszcza
fotografie i rzeźby Francuza Leo Caillarda, wyłaniające się z różnych przestrzeni galerii.
Jego „
Hipsterzy z kamienia" to antyczne rzeźby z
Luwru przeobrażone w znajome postacie z ulicy.
|
Léo Caillard, z cyklu „Hipsterzy z kamienia”, 2013, fotografia, 120 × 180 cm, courtesy Sebastien Adrien Gallery – Paris.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Artysta modyfikował je najpierw za pomocą manipulacji fotograficznych, ubierając figury w dżinsy, T-shirty, kraciaste koszule, trampki, okulary przeciwsłoneczne, muzyczne akcesoria itp.
Potem zaczął także tworzyć kopie rzeźb za pomocą nowoczesnych technologii – drukarek 3D.
Całopostaciowe noszą realne ciuchy, a popiersia łączą nowoczesny look z antykiem w jednorodnym materiale: marmurze lub brązie.
Zastanawiające, że
we wszystkich tych wersjach dystans czasu się zaciera i mamy wrażenie, że to nie pomniki, lecz żywi ludzie.
Polskim twórcom także nie brakuje poczucia humoru, czego świetnym przykładem jest choćby praca „
Żegnam państwa"
Jerzego Kosałki, reinterpretująca „
Damę z gronostajem", cenne dzieło
Leonarda da Vinci z kolekcji Czartoryskich w Krakowie.
Oryginał przedstawia
Cecylię Galleriani, kochankę księcia Ludovica Sforzy, władcy Mediolanu.
Gronostaj w rękach dziewczyny to aluzja do ich relacji i samego Sforzy, noszącego przydomek Biały Gronostaj (od Orderu Gronostaja, który nadał mu król Ferdynand I).
|
Jerzy Kosałka, „Żegnam państwa”, technika mieszana, 2004.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
U Kosałki w kopii obrazu w miejsce zwierzątka pozostała wyszarpana dziura.
Widać gronostaj energicznie wyrwał się z rąk Cecylii i „wskoczył" na ramę obrazu.
Tym żartobliwym i ironicznym gestem
Kosałka uwolnił zwierzę od konieczności odgrywania roli symbolu.
Marcin Maciejowski namalował fragment galerii w krakowskich Sukiennicach, gdzie jest eksponowany „
Szał uniesień"
Władysława Podkowińskiego, który w końcu XIX wieku wywołał w Zachęcie wielki skandal.
|
Marcin Maciejowski, „My, młodzi artyści…”, 2014, olej / płótno, 180 × 140 cm, Kolekcja MOCAK-u.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
U
Maciejowskiego ogląda go współczesna dziewczyna i chłopak, którzy w domalowanym jak w komiksie komentarzu deklarują: „
My młodzi artyści dzieło Podkowińskiego witamy z najwyższą radością".
Ale czy na pewno wyrażają aprobatę, skoro miny mają, jakby oglądali kicz, a sentencja to cytat z
Włodzimierza Tetmajera?
Interpretacje i gry skojarzeń, jak widać, mogą okazać się wieloznaczne.
Przeróbki pejzaży
Nie ma za to wątpliwości, że
Japończyk Hiroyuki Masuyama szczerze podziwia romantyczne pejzaże
Williama Turnera, rozedrgane światłem i bliskie abstrakcji, które czynią go prekursorem impresjonizmu.
Zafascynowany nimi
Masuyama próbuje uzyskać podobny efekt przy wykorzystaniu współczesnej technologii.
Swoje
obrazy na lightboxach tworzy z kilkuset fotografii, nałożonych jedna na drugą.
Z oddali uzyskuje wrażenie rozedrganego, pełnego wewnętrznego światła malarskiego obrazu, jak z
Turnera.
Niestety, z bliska rezultat nie jest tak spektakularny.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Na
argentyńskiej artystce Alexandrze Kehayoglou niezatarte wrażenie wywarła rokokowa lekkość
obrazu Jeana-Honoré Fragonarda „
Huśtawka".
Artystka nie jest malarką, więc pierwowzór przeniosła do instalacji skonstruowanej z prawdziwej huśtawki zawieszonej nad sztuczną trawą. Pozostawiła ją celowo pustą, żeby odbiorca przywołał własne wspomnienia i zdecydował, jaka historia mogłaby się rozegrać w sielskiej scenerii.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Uczestnicy wystawy odwołują się do dzieł wszystkich epok, do Rubensa, Velázqueza, Vermeera, Courberta, Matejki, Mondriana czy Hoppera.
Nawet artyści powszechnie uznani za obrazoburców, jak
Katarzyna Kozyra, która w wideoinstalacji „
Łaźnia" łączy sceny ze współczesnej łaźni
Gelerta w Budapeszcie z kompozycją inspirowaną „
Łaźnią turecką"
Ingresa.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Z perspektywy tej wystawy sztuka to niekończący się recykling, o czym wprost mówi dzieło Duńczyka Bjorna Norgaarda przedstawiające Wenus z Milo wrzuconą do kontenera z napisem „Recycling Art".
Autor: Monika Kuc
Monika Kuc, publicystka zajmująca się rynkiem sztuki i plastyką, współpracuje z dziennikiem „
Rzeczpospolita”.
Sztuka w sztuce
„
Sztuka w sztuce” to kolejna wystawa z cyklu konfrontującego ważne obszary życia z wyobrażeniami artysty.
Jednak ta wystawa jest inna od poprzednich.
Wcześniejsze tematy były „
wzięte z życia” i analizowały zawarte w nim prawdy i manipulacje. Historia pokazywała dramat wojny, patriotyzm i identyfikację narodową.
Sport ujawniał ludzkie ambicje i możliwości.
Ekonomia przestrzegała przed siłą pieniądza i jego wszechobecnością.
Zbrodnia zagłębiała się w zło tkwiące w człowieku.
Gender wyświetlał przekłamania dotyczące płci.
Medycyna pokazała skomplikowane uzależnienie od ciała.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Każdy z tych tematów jest bezpośrednim źródłem symboli egzystencjalnych, które można wykorzystać we własnym komentarzu wobec świata, na który jesteśmy skazani.
W ramach tych terminów funkcjonujemy, one wyznaczają pole naszej wolności, godności, ale również naszej nieprawości.
Natomiast Sztuka nie ma mocy bezpośredniego wpływania na nasze życie.
Jest obszarem refleksji, budzącym i pogłębiającym nasz namysł i naszą krytyczność wobec wszystkiego, co jest istnieniem.
Taka jest jej rola i taką sztukę MOCAK stara się pokazywać we wszystkich swoich działaniach.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Ale sztuka ma również bardziej „
artystyczną”
twarz – jest wielką kolekcją rozpoznawalnych obrazków, które mają swoje głośne historie, swoje niezwykłe konteksty, są pełne stojących za nimi uniesień i egzaltacji.
W skład tej kolekcji wchodzą arcydzieła, przedstawienia sławnych postaci, określone gry kompozycyjne, specyficzne ekspresje, wielkie skandale.
Obrazy „ze sztuki” są niezwykle nośne znaczeniowo.
Każdy taki cytat ma pojemność małego tekstu. Dlatego artyści często wykorzystują cudzą sztukę.
Powody są różne, ponieważ ta operacja może służyć wszystkim tematom.
|
Widok wystawy „Sztuka w sztuce”
Foto dzięki uprzejmości MOCAK / R. Sosin |
|
Wystawa „
Sztuka w sztuce” nie jest zmaganiem się z określonym problemem egzystencjalnym, tylko jest obrazem wyrafinowanej gry znaczeniowej, która radzi sobie z różnymi problemami.
Dlatego już na wcześniejszych wystawach z tej serii można było znaleźć prace, które zawierały „
sztukę w sztuce”.
Kuratorzy: Delfina Jałowik, Monika Kozioł, Maria Anna Potocka
Czas trwania: 28.04.2017 – 01.10.2017
Koordynator: Agnieszka Sachar
Artyści:
Elise Ansel, Krzysztof M. Bednarski, Rafał Bujnowski, Léo Caillard, Enrique Chagoya, Vuk Ćosić, Oskar Dawicki, Sven Drühl, Edward Dwurnik, Pola Dwurnik, Marian Eile, Roberto Fassone / Valeria Mancinelli, Simon Fujiwara, Tezi Gabunia, Dorothee Golz, Manfred Grübl, Aneta Grzeszykowska, Debora Hirsch, Wlastimil Hofman, Ewa Juszkiewicz, Alexandra Kehayoglou, Jerzy Kosałka, Katarzyna Kozyra, The Krasnals (Whielki Krasnal), Tomasz Kręcicki, Zofia Kulik, Robert Kuśmirowski, Isabelle Le Minh, Anka Leśniak, Leszek Lewandowski, Łódź Kaliska, Marcin Maciejowski, Marcello Maloberti, Shahar Marcus, Hiroyuki Masuyama, Bartek Materka, Yasumasa Morimura, Bjørn Nørgaard, Shinji Ogawa, ORLAN, Tanja Ostojić, Géza Perneczky, Zbigniew Pronaszko, Quayola, Adam Rzepecki, Nicola Samorì, Christian D. Schmit, Cindy Sherman, Nedko Solakov, Henryk Stażewski, Jana Sterbak, Mateusz Szczypiński, Grzegorz Sztwiertnia, Mariusz Tarkawian, Gavin Turk, Richard Tuschman, Hans Weigand, Wiktor Wolski, Michał Zawada, Aaron Zeghers.
|
Léo Caillard, z cyklu „Hipsterzy z kamienia”, 2013, fotografia, 120 × 180 cm, courtesy Sebastien Adrien Gallery – Paris.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Fotografia z serii „Hipster z kamienia”.
Na początku prac nad cyklem artysta wykorzystywał zdjęcia autentycznych rzeźb, które modyfikował przy pomocy fotomontażu.
Później – jak w przypadku tego dzieła – odszedł od manipulacji fotograficznej na rzecz wykonywania kopii wybranych figur, które następnie ubierał i uwieczniał w kadrach.
Autentyczność obiektu została zastąpiona przez rzetelność fotografii.
Współczesny wygląd postaci sprawia, że zaczynamy ją szufladkować według tych samych kategorii, które stosujemy wobec nieznajomych jak „elegant”, „hipster”, „sportsmen”.
|
Zofia Kulik, „Ambasadorowie przeszłości. Made in GDR, USSR, Czechoslovakia and Poland”, 2006, fotografia, 210 × 243 cm, courtesy Z. Kulik, Galeria ŻAK BRANICKA, Berlin.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Zofia Kulik i Przemysław Kwiek, którzy w latach 1971–1987 tworzyli duet artystyczny, wcielili się w bohaterów obrazu
Hansa Holbeina „Ambasadorowie”.
Miejsce instrumentów badawczych z oryginalnej pracy zajęły dostępne w czasach PRL-u narzędzia dokumentacji rzeczywistości: aparat, maszyna do pisania, magnetofon szpulowy, których artyści używali do archiwizacji współczesnej sztuki neoawangardowej.
Zofia Kulik sugeruje, że osiągnięcie sukcesu w świecie sztuki wiąże się z byciem własnym ambasadorem i poświęceniem życia twórczości artystycznej.
Dlatego na fotografii pojawiają się także przedmioty codziennego użytku, z których korzystali artyści, i motywy zaczerpnięte z wczesnych prac
KwieKulik.
Symbolicznym zabiegiem jest zastąpienie czaszki przez bryłę Zamku Ujazdowskiego.
Jedna z ważnych polskich instytucji kulturalnych zostaje postawiona w miejsce znaku marności doczesnego życia.
|
Tezi Gabunia, „Włóż głowę do galerii (Luwr)”, 2015–2016, instalacja, 50 × 82 × 50 cm, courtesy T. Gabunia, Popiashvili Gvaberidze Window Project, Tbilisi.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Artysta odtworzył w wersji miniaturowej wystawę Rubensa w Luwrze.
Ogromną salę ekspozycyjną zamienił w niewielką makietę, odwracając proporcje między odbiorcą a dziełem.
Praca ma charakter interaktywny i jest traktowana jako model do wykonania własnego portretu fotograficznego.
|
Dorothee Golz, „Dziewczyna z perłą”, z cyklu „Obrazy cyfrowe (Digitale Gemälde)”, 2009, fotografia, 210 × 145 cm, courtesy D. Golz, Charim Galerie, Wiedeń.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Artystka zestawia twarz kobiety ze znanego przedstawienia malarskiego Vermeera z tułowiem współczesnej modelki.
Uwiecznione przez dawnego twórcę emocje wydają się nieprzystające do nowego otoczenia, ubioru postaci i przyjmowanej przez nią pozy.
Szczegółowo zaaranżowane tło sprawia, że kontrast jest mniej uderzający, jednak twarz kobiety, umieszczona w nowym kontekście, pozostaje obca.
Sposób obrazowania w sztuce dawnej i współczesnej jest na tyle różny, że ich połączenie powoduje zgrzyt.
|
Marcin Maciejowski, „My, młodzi artyści…”, 2014, olej / płótno, 180 × 140 cm, Kolekcja MOCAK-u.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Inskrypcja na obrazie to wypowiedź młodego malarza Kazimierza Tetmajera z 1894 roku.
W ten sposób odpowiedział on na mieszczańskie protesty przeciwko eksponowaniu
obrazu Władysława Podkowińskiego „
Szał”.
Obecnie ten obraz jest traktowany jako metafora erotyczna na granicy kiczu.
Przeniesienie wypowiedzi sprzed ponad stu lat do współczesności to wyraz ironicznej nostalgii za protestami przeciwko sztuce.
|
Aneta Grzeszykowska, „Untitled Film Stills”, 2006, fotografia, 30 × 50 cm, courtesy Galeria Raster, Warszawa, © A. Grzeszykowska.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Remake cyklu fotograficznego „Untitled Film Stills” Cindy Sherman z lat 70., w którym amerykańska artystka kreowała się na bohaterkę nieistniejących hollywoodzkich filmów.
Grzeszykowska precyzyjnie odtworzyła kompozycje fotosów, gesty i pozy
Sherman.
Kolorowe zdjęcia różnią się od czarno-białych oryginałów detalami – wzbogacone są o nowe lokalizacje oraz współczesne rekwizyty.
W sztuce dawnej proces kopiowania służył nie tylko treningowi, ale również sprawdzeniu zakresu własnej indywidualności, tego jak zmieni się kompozycja ze względu na osobę odtwarzającą.
Konfrontacja
Grzeszykowskiej z ikoną sztuki współczesnej prowokuje pytanie o możliwości kreowania fikcyjnych wcieleń, a także własnego wizerunku poprzez naśladowanie.
|
Oskar Dawicki, „Gimnastyka profana”, 2013, fotografia, 100 × 200 cm, courtesy Galeria Raster, Warszawa, © O. Dawicki.
Foto dzięki uprzejmości MOCAK |
|
Oskar Dawicki ubrany w niebieską marynarkę jest sygnałem początku performansu.
W tym przypadku artysta pozoruje performans przy pomocy fotografii, przetworzonej tak, aby uzyskać siłę ekspresji nieosiągalną w inny sposób.
Dzięki manipulacji obrazem przekracza ograniczenia własnego ciała i symuluje dramatyzm „
Rozstrzelań”
Andrzeja Wróblewskiego.
Kolor ciała również nawiązuje do symboliki obrazów
Wróblewskiego, dla którego postać namalowana kolorem niebieskim oznaczała martwego człowieka.
Kontakt dla mediów:
Justyna Kuska
kuska@mocak.pl
0048 12 263 40 55
0048 798 085 270
Źródła:
Dziennik „Rzeczpospolita”
http://www.rp.pl/
MOCAK
https://www.mocak.pl/
ASTROMAN Magazine - 2017.05.16
Polski 20-złotowy banknot NBP najlepszym banknotem kolekcjonerskim na świecie
https://www.astroman.com.pl/index.php?mod=magazine&a=read&id=2246
ASTROMAN Magazine - 2014.07.06
Polski znaczek pocztowy najpiękniejszy na świecie
https://www.astroman.com.pl/index.php?mod=magazine&a=read&id=1749
ASTROMAN Magazine - 2012.07.16
Filatelistyczny Oscar dla polskiego znaczka pocztowego pachnącego jałowcem
https://www.astroman.com.pl/index.php?mod=magazine&a=read&id=1274
ASTROMAN Magazine
Publikacja tekstów pochodzących z wydawnictw prasowych bądź elektronicznych prezentowanych w ASTROMAN Magazine nie ma charakteru komercyjnego, służy wyłącznie celom edukacyjnym, dydaktycznym i naukowym - zgodnie z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994 r. (Dz. U. z dn. 23.02.1994 r. nr 24, poz. 83).
Editor-in-Chief of ASTROMAN magazine: Roman Wojtala, Ph.D.